Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Niezłomnych

          

Po raz kolejny obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Ustanowione przez sejm w 2011 r. święto upamiętnia wszystkich żołnierzy antykomunistycznego podziemia, którzy podjęli nierówną walkę z komunistycznym reżimem.

Wobec postępów ofensywy sowieckiej, która ruszyła znad Wisły, 19 stycznia 1945 r. dowódca Armii Krajowej gen. Leopold Okulicki „Niedźwiadek” wydał rozkaz rozwiązujący AK. Pisał w nim, że zajęcie okupowanych dotąd przez hitlerowskie Niemcy terenów Rzeczypospolitej przez Armię Czerwoną nie jest zwycięstwem [- -] słusznej sprawy, o którą walczymy od 1939 r. W rzeczywistości, mimo stwarzanych pozorów wolności, oznacza to zmianę jednej okupacji na drugą bardziej niebezpieczną, bo przeprowadzoną pod przykrywką Tymczasowego Rządu Lubelskiego, bezwolnego narzędzia w rękach sowieckich. […] Walki z sowietami nie chcemy prowadzić, ale nigdy nie zgodzimy się na inne życie, jak tylko w całkowicie suwerennym, niepodległym i sprawiedliwie urządzonym społecznie Państwie Polskim. Obecne zwycięstwo sowieckie nie kończy wojny. Nie wolno nam ani na chwilę tracić wiary, że wojna ta skończyć się może jedynie zwycięstwem słusznej Sprawy, triumfem dobra nad złem, wolności nad niewolnictwem. [- -] Daję Wam ostatni rozkaz. Dalszą swą pracę i działalność prowadźcie w duchu odzyskania pełnej niepodległości Państwa i ochrony ludności polskiej przed zagładą. Starajcie się być przewodnikami Narodu i realizatorami niepodległego Państwa Polskiego. W tym działaniu każdy z Was musi być sobie dowódcą.

W Polsce szalał stalinowski terror. Z pomocą NKWD rozbudowywano struktury Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, do walki z przeciwnikami komunistycznego reżimu rzucono dziesiątki tysięcy żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW), Ludowego Wojska Polskiego, funkcjonariuszy MO i otoczonej złą sławą Informacji Wojskowej. Ostrze brutalnego terroru wymierzone zostało przede wszystkim w poakowskie podziemie i opozycję polityczną. Sam gen. Okulicki został aresztowany i wywieziony do Moskwy, gdzie został skazany w tzw. „procesie szesnastu”. W kraju Wojskowe Sądy Rejonowe (WSR) szafowały wyroki śmierci i kary wieloletniego więzienia wobec żołnierzy AK, którzy przed procesem przechodzili gehennę przesłuchań w kazamatach UB.

Przeciw potędze totalitarnego państwa stanęło kilkadziesiąt tysięcy pozostających w konspiracji żołnierzy antykomunistycznego podziemia, którzy nie ujawnili się w ramach „amnestii” w sierpniu 1945 r. Partyzantka niepodległościowa organizowana była w różnych częściach kraju i pod różnymi nazwami. Podziemie kierowało swoje akcje przeciwko działaczom PPR, funkcjonariuszom MO i UB. Przeprowadzano ataki na więzienia (m.in. rozbito więzienia w Kielcach i św. Michała w Krakowie) oraz transporty więźniarskie.

Organizacją o charakterze koordynującym działania przeciwko komunistom było Zrzeszenie WiN („Wolność i Niezawisłość”). Na Lubelszczyźnie dowódcą „WiN” był mjr Marian Bernaciak „Orlik”, którego podkomendni odnieśli zwycięstwo w jednej z największych bitew zbrojnego podziemia antykomunistycznego stoczonej z przeważającymi siłami NKWD, UB, KBW i MO w Lesie Stockim (24 maja 1945 r.). W Łódzkiem „Konspiracyjne Wojsko Polskie” zorganizował kpt. Stanisław Sojczyński „Warszyc”. Jedną z najbardziej spektakularnych akcji jego oddziałów było zajęcie Radomska w nocy z 19 na 20 kwietnia 1946 r., rozbicie tamtejszego więzienia PUBP i wzięcie jeńców – żołnierzy sowieckich. Kpt. Sojczyński został skazany w procesie przed WSR w Łodzi na karę śmierci, którą wykonano 19 lutego 1947 r. – trzy dni przed ogłoszeniem amnestii.

Na Białostocczyźnie z reżimem walczyła Armia Krajowa Obywatelska – partyzantką kierował tam legendarny mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka” – skazany na ośmiokrotną karę śmierci w pokazowym procesie w 1950 r. i stracony w więzieniu mokotowskim w lutym 1951 r. W latach 1945-1948 w różnych rejonach kraju powstawały jednostki partyzanckie w ramach Ruchu Oporu Armii Krajowej (ROAK). Na Lubelszczyźnie w strukturach ROAK walczyły oddziały dowodzone przez mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zaporę”, skazanego w procesie pokazowym i straconego w więzieniu na Mokotowie w marcu 1949 r. Na Śląsku Cieszyńskim dowódcą oddziałów leśnych NSZ był kpt. Henryk Flame „Bartek” – wśród ponad 300 akcji dokonanych przez partyzantów „Bartka” najbardziej spektakularną było zajęcie Wisły i dwugodzinna defilada w tej uzdrowiskowej miejscowości (3 maja 1946 r.). Kpt. Flame, mimo ujawnienia się na mocy amnestii, został skrytobójczo zamordowany. Od 1946 r. na terenie Małopolski zachodniej działała organizacja założona przez płk. Aleksandra Delmana „Dziadka” pod nazwą Armia Polska w Kraju (APwK). Jedną z najsilniejszych jednostek partyzanckich, operujących na Podhalu, formalnie podporządkowanych APwK, był oddział por. Józefa Kurasia „Ognia”. Jeden z najbardziej kontrowersyjnych żołnierzy podziemia zmarł w wyniku odniesionych ran podczas obławy w okolicach Nowego Targu w lutym 1947 r. kiedy próbował popełnić samobójstwo.

Antykomunistyczne podziemie było aktywne także na terenie powiatu wadowickiego. Armii Polskiej w Kraju podporządkowany był oddział „Burza” por. (kpt.) Mieczysława Wądolnego „Mściciela” (na zdjęciu) (popełnił samobójstwo podczas obławy zorganizowanej na niego w Łękawicy w styczniu 1947 r.). Działały tu struktury Narodowej Organizacji Wojskowej (NOW), Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (NZW) i WiN. Wśród „wadowickich niezłomnych” byli m.in. stracony w katowickim więzieniu w kwietniu 1952 r. mjr Jan Kęsek „Mieczysław” (na zdjęciu), zamordowany na moście na Skawie przez funkcjonariuszy wadowickiego PUBP w czerwcu 1947 r. kpt. Feliks Kwarciak „Staszek” czy zamordowany w roku 1955 organizator Grupy Operacyjnej AK „Zorza”  Jan Sałapatek „Orzeł”. (na zdjęciu).

Na zdjęciach (od lewej):

mjr Jan Franciszek Kęsek ps. „Mieczysław” (Muzeum Miejskie w Wadowicach)

Jan Sałapatek ps. „Orzeł” (źródło: www.wMeritum.pl)

por. / kpt. Mieczysław Wądolny ps. „Granit”, „Mściciel” (źródło: www.solidarni.waw.pl)

Podziel się:

// Inne artykuły

Promocja rocznika

Fot. Muzeum Miejskie w Wadowicach W czwartek 30 stycznia odbyła się w Stacji Kultury wadowicka promocja rocznika „Wadoviana”. Spotkanie rozpoczęło się od miłej niespodzianki. Pani prof. Joanna Porawska, która podarowała wadowickiemu

Spotkanie w Stacji Kultury

Wszystkich czytelników rocznika „Wadoviana” (tak obecnych jak i przyszłych) zapraszamy na spotkanie promujące najnowszy, 27. numer pisma, które odbędzie się w czwartek 30 stycznia w Stacji Kultury (ul. Marszałka Józefa Piłsudskiego