Emil Zegadłowicz o miłości

W przypadającym dzisiaj Dniu Kobiet chcemy przypomnieć skromny fragment z jakże bogatej twórczości zmarłego przed osiemdziesięciu laty Emila Zegadłowicza – twórczości, w której miejsce niebagatelne zajmowała miłość, uczucie, fascynacja pięknem kobiecej urody.

Wiersze, które zostały zaprezentowane poniżej pochodzą z różnych okresów twórczości Zegadłowicza – począwszy od osadzonych w podbeskidzkim, świątkowym klimacie ludowych stylizacji po zmysłowe Wrzosy, słusznie nazwane przez Jacka Kajtocha [- -] swoistym pamiętnikiem miłości, dziennikiem podmiotu lirycznego, zwierzającego się czytelnikowi z kolejnych etapów miłości1.

Kobiety w życiu gorzeńskiego poety zajmowały bardzo ważne miejsce – obok żony Marii – mniej lub bardziej zażyłe relacje łączyły pisarza z Leokadią Essmanowską, Stanisławą Wysocką, Marią Stachelską, Kamą Ardelową, Marią Koszyc-Szołajską, Marią Parafińską… Z jednymi utrzymywał jedynie intymną korespondencję, z drugimi łączyły go dużo bliższe stosunki. Historie tych Muz, ich bliskich związków z pisarzem, stały się ważnym elementem biografii oraz legendy artysty. A nawet, w głębszym sensie Zegadłowiczowskiego dzieła – pisał Stanisław Stabro2. Pierwszą z tych bliskich poecie Muz była Stanisława Wysocka, wybitna polska aktorka, znana przede wszystkim ze swych ról dramatycznych. Kres blisko dziesięcioletniego związku nastąpił w 1933 r. W czerwcu Wysocka po raz ostatni odwiedziła Gorzeń uczestnicząc w jubileuszu 25-lecia pracy twórczej Emila Zegadłowicza. W tym czasie w życiu poety była już kolejna Muza – niebieskooka Maryla Stachelska z Wrzosków. To do niej adresował, wydany w 1935 r. u Jana Kuglina w zaledwie pięciu egzemplarzach, tom zmysłowych poezji Wrzosy. Maryla była nie tylko adresatką wierszy – do jej nazwiska nawiązywał tytuł erotyków wydanych w drugą rocznicę miłosnego związku Zegadłowicza i Stachelskiej. Maryla była także autorką kilku sztychów i rysunków, którymi Kuglin zilustrował wydawnictwo. Zaledwie dwa lata później miejsce tej – jak pisał gorzeński poeta – zjawy o [- -] twarzy madonny przecudnej [- -], pachnącej [- -] jaśminem, chabrami i wrzosem [- -]3 zajęła Muza już ostatnia – Maria Koszyc-Szołajska. To ona spacerowała po Wadowicach u boku Zegadłowicza w ostatnich latach międzywojnia, to ona była u boku pisarza aż do jego śmierci w sosnowieckim szpitalu w lutym 1941 r.

Miesiąc wcześniej, 17 stycznia 1941 r. w Warszawie zmarła Stanisława Wysocka.

Emil Zegadłowicz z żoną Marią z Kurowskich i córkami: Elżbietą i Atessą, Gorzeń Górny, czerwiec 1933 r. (Narodowe Archiwum Cyfrowe)

Emila Zegadłowicza wiersze o miłości

– – –

O sojek koralowych oczach

ponikwianie, gorzenianie –

śnieg omotał gałązki –

pośród lodu pod przeręblą

strumień sączy się wąski –

prześwietla się ranek

przez gałęź świerkową –

modrzew się osypał

północną połową –

– – miłościwa pani

krasna jak obrazek

przyjdźże do mnie rano

przez zszroniony łazek –

– – chałpa wyszła ze wsi

machnęła wrotami –

cosik się cudaczy

drogami, rzekami –

– – przyleciały sojki

tą grudniową porą –

od ciebie ode mnie

po koralu biorą –

koral po koralu

wprawiły się w oczy –

jarzą się ogniki

przedwilijnej mroczy –

– – zawarczał samolot

czerwonego krzyża –

nad twoją chudobą

przelotu obniża –

– – zerwały się sojki

zatoczyły koło –

zakryły się z chałpą

stajnią i stodołą –

– – korale, korale

lśnią się na powietrzu –

zmieniłaś w pierścień

w sojkowem bezpieczu –

O zalotach oczarowanych

porosły osty brzegiem

popod wkliną –

wierzby przeszły szeregiem

poprzed kaliną –

zlękło się serce czyjeś

na przekór wierze –

przychyliło się ustom

kwietnie wybrzeże –

kaczeńce zwianiły

stawu wiatyk –

oszalał pąkowiem

wierzbowy patyk –

– – a tu już dym wali –

będzie wieczerza – ! –

mrok łokciem skórzanym

ubranie zmierza –

przyszywa trzy łaty

tu – tam trzydzieści

na stroik na taniec

nawpółniewieści –

– – upadła iglica

pomiędzy osty –

ni drużby nie widać

ani starosty –

kotwi się kołuje

wieś dookoła –

obyrta się wartko

dokoła stoła –

– – na nic mi staniki

korale na nic

niema miłowaniu

snom nie ma granic –

Cztery gwiazdy zalśnią

Boję się tego spotkania jak jeszcze nigdy może –

wszak wiem, że serca mego przed tobą nie otworzę.

A zresztą – widzisz – tak ciężko nieść twarde życia brzemię

przez tak straszliwie ugorną, przez tak bezżyzną ziemię.

Lecz muszę, chcę i mogę – ! – więc w chwili tej niemotą

zamknięte będą wargi, które są tylko tęsknotą.

Z ócz jeno pieśń się wyświetli ku twoim w takiej mocy,

że cztery skrzące gwiazdy zalśnią tej wielkiej nocy.

Biały dom

Kukułka kuka, a wszechświat przerzuca kukanie echem – ; –

przed chmurą nisko nawisłą wracamy do domu z pośpiechem.

Już ziemi nie dotykamy! – płyniemy z wiatru powiewem,

z radością niepojętą, z miłością i ze śpiewem –

bo niema domu naszego – na całej ziemi go niema –

jeno schron mamy prześwięty pomiędzy dłońmi czterema.

Rozprężmy ręce! – Tęsknotą wszechświat ogarnijmy cały! –

wyrośnie z dłoni i z serca dom nasz wiecznością biały.

Wschód księżyca

Wieczorna mży godzina,

kocur na dach się wspina –

słomą nakryty dach

jak strach – jak strach – jak strach –

Księżyc za wiązem wschodzi,

w sadzie czai się złodziej –

żabi rechoce chór –

w kurniku zapiał kur –

Wiedźma zaklina węża:

Kto z czartem, ten zwycięża –

na zwiewny, nagły łów

wylęga rzesza sów – –

Zła królewna

Nie tykaj mego wianka”

broni się Krakowianka –

Za dobro czy za zło

dam ci dukatów sto”.

Ej sto mi dasz czy tysiąc,

miłość mi musisz przysiąc!”

Przysięgnę ale wpierw

pożre twe serce czerw”.

cóżeś dziś taki gniewny?

idź-że se do królewny –

ją muszą cięgiem strzec,

każdemu radą lec”.

Kształt

Dziewczęce Twoje ruchy i postać dziewczęca –

wabią mnie Twoje słowa – myśl Twoja przynęca.

Wiatr Cię przywiał ku sercu w dożynkowym darze –

czar Twój jest jak morze, tonę w Twoim czarze.

Dźwięk dawno zagubiony, zapomniane słowo

wyrasta i na słońcu wiośnieje na nowo –

Słowo, którego wargi wyszeptać się boją,

ma Twój zapach, Twe ciepło i postać Twoją –

i ma kształt najcudniejszy : dziewczęcego ciała

omdlałego w pożarze jak w skwar lilia biała.

Gdziekolwiek

Gdziekolwiek zwrócę oczy – widzę tylko Ciebie!

Łąką jesteś i rzeką i słońcem na niebie.

Gdziekolwiek słuch skieruję – Twój głos jeno słyszę

jeśli nawet jest ciszą, ja słyszę tę ciszę.

W powietrzu, na ulicy, na miedziach i grapach

niebo i ziemia mają Twego ciała zapach.

Wargi moje miód znaszą z miodzistych wyrębów –

to smak krwi Twej żywicznej i smak Twoich zębów.

W dolinach zbożne łany, czy na szczytach chmury –

wszystko ma wonną słodkość i czar Twojej skóry.

Ruchy gwiazd i atomów, pieśń i wszelkie życie

reguluje rytm krwi Twej, Twego serca bicie.

Myśl moja Twej postaci wyrasta amforą,

uczucia kształt kwiecisty rąk i nóg Twych biorą.

Tajemnica rozkoszą i szałem spowita

a jutrzni ponad światem różami zakwita.

– – –

Mgły wieczorne

Źródlana woda

pod ugorami

śpiewa pospołu

z brzozą i wrzosem –

cicha pogoda

pajęczynami

płynie od dołu

świerszczowym głosem –

Dłońmi spleceni

wichrem owiani,

wonni, rośniani,

śmiechem spłakani,

radośni łzami –

świateł i cieni

magią spętani –

jesteśmy mgłami.

Zejście

I nadszedł lipcowy dzień ; – pośród ksiąg

stanęłaś życiem, poezją, natchnieniem ;

promieniowanie Twych zmysłowych rąk

zalśniło żartem, ziskrzeniem, płomieniem –

Twych modrych źrenic obudzony brzask

rozwidnił przestrzeń nieznaną i nową –

ognisty język ( – o stygmacie łask! – )

zalśnił nad karnie pochyloną głową.

Przypisy

1 Emil Zegadłowicz. Wiersze o miłości, wybór i wstęp J. Kajtoch, Bielsko-Biała – Wadowice 1984, s. 13.

2 S. Stabro, Muza i artysta. Listy Stanisławy Wysockiej do Emila Zegadłowicza, w: Okolice Zegadłowicza, red. H. Czubała, W. Próchnicki, K. Wądolny-Tatar, Kraków 2020, s. 213.

3 A. Węgrzyniak, Wiersze miłosne Emila Zegadłowicza, w: Emil Zegadłowicz daleki i bliski, red. H. Czubała, K. Kłosiński, K. Latawiec, W. Próchnicki, Katowice 2015, s. 227.

Bibliografia

Emil Zegadłowicz daleki i bliski, red. H. Czubała, K. Kłosiński, K. Latawiec, W. Próchnicki, Katowice 2015.

Emil Zegadłowicz. Wiersze o miłości, wybór i wstęp J. Kajtoch, Bielsko-Biała – Wadowice 1984.

Okolice Zegadłowicza, red. H. Czubała, W. Próchnicki, K. Wądolny-Tatar, Kraków 2020.

Zegadłowicz E., Dęby pod pełnią, Warszawa 1929.

Zegadłowicz E., Dom jałowcowy, Warszawa 1927.

Zegadłowicz E., Kolędziołki beskidzkie, Wadowice 1923.

Zegadłowicz E., Wrzosy

Podziel się:

// Inne artykuły

Promocja rocznika

Fot. Muzeum Miejskie w Wadowicach W czwartek 30 stycznia odbyła się w Stacji Kultury wadowicka promocja rocznika „Wadoviana”. Spotkanie rozpoczęło się od miłej niespodzianki. Pani prof. Joanna Porawska, która podarowała wadowickiemu

Spotkanie w Stacji Kultury

Wszystkich czytelników rocznika „Wadoviana” (tak obecnych jak i przyszłych) zapraszamy na spotkanie promujące najnowszy, 27. numer pisma, które odbędzie się w czwartek 30 stycznia w Stacji Kultury (ul. Marszałka Józefa Piłsudskiego