Po wyborach do zdewastowanego przez dyktaturę Parlamentu, we wrześniu 1935, wobec braku reform gospodarczych, narastania bezrobocia i biedy, następują gwałtowne protesty społeczne – najpierw robotnicze, potem chłopskie. Władza próbuje wykreować Obóz Zjednoczenia Narodowego – jako nową ofertę dla kraju. Wypracowana po żołniersku deklaracja Ozonu nie przekonuje jednak ani społeczeństwa, ani opozycyjnych ugrupowań politycznych.
Sanacja, pozbawiona autorytatywnego przywódcy i konstruktywnego programu, pogłębia napięcia wewnętrzne. Zarazem osłabia państwo w planie międzynarodowym – stan gospodarki uniemożliwia przygotowanie spodziewanej obrony militarnej. Wzmacnia się konflikt państwa ze spauperyzowanymi grupami społecznymi, a także z mniejszościami narodowymi. Wzrasta antysemityzm i „patriotyczna” nienawiść.
21 lutego 1937 – piłsudczycy tworzą Obóz Zjednoczenia Narodowego (Ozon) – ugrupowanie sanacyjne, ale o zabarwieniu narodowo-demokratycznym, mające skupiać społeczeństwo wokół armii i Marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego.
Stanisław Cat-Mackiewicz (publicysta):
Oto nareszcie: [- -] ukazuje się dawno oczekiwana „polityczno-społeczna deklaracja ideowa obozu tworzonego przez pułkownika Adama Koca”. Pisana stylem ciężkim, zawiera treść nader umiarkowaną; pod względem społecznym zbliżona jest do deklaracji programowych stronnictwa zachowawczego, pod względem narodowym jest zdecydowanie nacjonalistyczna: akceptuje bez zastrzeżeń całą ideologię [Romana] Dmowskiego. (Wilno, 21 lutego 1937)
Maria Dąbrowska (pisarka) w dzienniku:
Po południu słuchamy przez radio Koca z jego programem [- -]. Całą deklarację wygłosił jak sierżant okólnik biurowy. Nudne, suche truizmy, ogólniki, frazesy [- -]. Moc ludzi, słuchając tej bredni, miało tęgą ucztę mimowolnego humoru. I takie to niepolskie, ślepe naśladownictwo hitleryzmu. (Warszawa, 21 lutego 1937)
Jan Hoppe (sekretarz generalny sektora miejskiego OZN):
Deklaracja wystrzeliła w próżnię i nie wywołała oczekiwanego rezonansu. Mówiąc słowami Norwida – „naród się nie obudził”. Opozycja pozostała na starych pozycjach. Ozon nie zaimponował. Nie zrobiono nic takiego, co by mogło rozładować stare wrogości i nieufność. Można zatem przyznać, że rodziła się potrzeba zmian, ale towarzyszący im zapach koszarowy wskazywał na odwrotny od uzasadnionego kierunek. (Warszawa)
15 sierpnia 1937 – wybucha dziesięciodniowy, krwawo stłumiony strajk chłopski, wysuwający obok postulatów ekonomicznych także polityczne, żądając przywrócenia zasad demokracji w państwie.
Z Odezwy Stronnictwa Ludowego proklamującej 10-dniowy strajk chłopski:
Strajk [- -] jest manifestem za koniecznością likwidacji systemu sanacyjnego w Polsce i przywróceniem obywatelowi praw mu przynależnych i do życia koniecznych. [- -]
[Żądamy] Przywrócenia pełni praw dla wszystkich byłych więźniów brzeskich z Wincentym Witosem na czele. Zmiany Konstytucji i ordynacji wyborczej do ciał parlamentarnych i samorządowych. [- -] Ustroju demokratycznego dla Polski i nowych, uczciwych wyborów. (Warszawa, 14 sierpnia 1937)
Gen. Marian Kukiel w liście do Ignacego Jana Paderewskiego:
Strajk zakończony po dziesięciu dniach. Chłop dał dowód zadziwiającej dyscypliny. Ale w umysłach chłopskich ugruntowało się przekonanie, że trzeba było [- -] walczyć aż do zwycięstwa. [- -] Po drugiej stronie – rządowej – inwektywy i pogróżki maskują wielką ponoć konsternację, niepokój, niepewność i postępujące rozbicie. (Kraków, 29 sierpnia 1937)
(Na zdjęciu:
Warszawa, 24 lutego 1937. Przewodniczący Obozu Zjednoczenia Narodowego Adam Koc (z prawej) na audiencji u prezydenta RP Ignacego Mościckiego. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe)
www.nieskonczenieniepodlegla.pl